Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze

Google Translator

Data publikacji: 6 marca 2024

Zimnem lub ciepłem w guza nerki

W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze wykonuje się przezskórne zabiegi ablacji guza nerki. Dzięki tej metodzie dolegliwości pacjenta są o wiele mniejsze, a jego pobyt w szpitalu jest krótszy.  Takie operacje przeprowadzają nieliczne ośrodki w kraju.

Jak wyjaśnia lekarz urolog dr n. med. Miłosz Jasiński, który wykonuje te zabiegi w zielonogórskim szpitalu, polegają one na zniszczeniu guza nerki za pomocą wysokiej (termoablacja) albo niskiej (krioablacja) temperatury. – Te zabiegi mogą być wykonywane tradycyjnie – otwierając pacjenta lub laparoskopowo. Jest jeszcze tzw. metoda przezskórna. I właśnie w ten sposób leczymy pacjentów w zielonogórskim szpitalu – tłumaczy dr Jasiński.

Jak przebiega taka operacja? – Przy znieczuleniu miejscowym, bez konieczności intubacji i znieczulenia ogólnego, do guza nerki pod kontrolą USG albo dodatkowo tomografii komputerowej, wprowadzana jest elektroda termoablacyjna lub igła do krioablacji. To właśnie one niszczą nowotwór – mówi urolog, który ma już na swoim koncie ponad 300 tego typu zabiegów w Bydgoszczy i  kilkadziesiąt w Zielonej Górze. Wiele z nich wykonuje pod kontrolą USG i tomografii komputerowej przy współpracy z radiologiem zabiegowym –  dr. n. med. Bartoszem Żabickim.

Jak podkreśla, to metoda dedykowana do małych, do 3 cm średnicy, guzów nerek. Musi on też być korzystnie położony, nie każda lokalizacja się nadaje do tego typu zabiegu. Kiedy guz jest większy, pozostaje tradycyjna metoda jego usunięcia wiążąca się ze sporym dyskomfortem chorego wynikającym chociażby z gojeniem się rany. Dzięki tej przezskórnej metodzie operacji, dolegliwości pacjenta są o wiele mniejsze, a jego pobyt w szpitalu jest krótszy i wynosi ok. 3 dni.

– Po wykryciu, najczęściej przypadkowym, tego typu guza w tomografii lub w rezonansie magnetycznym, wykonywana jest biopsja. W przypadku małych guzów, 20-30 proc. są to zmiany łagodne, gdzie nie ma konieczności leczenia. Jednak reszta, to nowotwory o różnym stopniu złośliwości, które chcemy leczyć i wyniki tych terapii są bardzo dobre – podsumowuje Miłosz Jasiński.