Data publikacji: 26 maja 2021
Tykająca bomba w brzuchu
Panu Sebastianowi Wnękowi usunięto śledzionę, gdy miał osiem lat. Ma po zabiegu rozległą bliznę na brzuchu. Organ usunięto kiedyś jego ojcu, dziadkowi i cioci. Kilka dni temu śledziony pozbyła się także jego córka 17-letnia Amelia. Operację, tym razem laparoskopową, wykonano w zielonogórskim szpitalu. To nowa era tego typu operacji w naszej placówce.
Sferocytoza wrodzona, inaczej anemia hemolityczna, to – jak można się domyślić – choroba genetyczna, na którą choruje większość członków rodziny Amelii.
– Choroba polega na tym, że u pacjenta krwinki czerwone, czyli erytrocyty, mają kształt kulisty, podczas gdy ich prawidłowy kształt powinien być podwójnie wklęsły – wyjaśnia dr hab. n. med. Marcin Polok, prof. UZ, kierownik Klinicznego Oddziału Chirurgii i Urologii Dziecięcej Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. – Niewłaściwy kształt erytrocytów sprawia, że są one niszczone w śledzionie, a u pacjenta rozwija się anemia. Dolegliwości zależą od postaci choroby – od łagodnej, przez umiarkowaną, aż po ciężką. W skrajnie ciężkich przypadkach dochodzi do tzw. przełomu hemolitycznego, czyli gwałtownego zaostrzenia niedokrwistości. Objawami są wtedy nagłe osłabienie, wysoka gorączka, silne bóle głowy i utrata przytomności.
Jest także drugie zagrożenie. Choroba powoduje znaczne powiększenie śledziony, która staje się swoistą tykająca bombą w brzuchu pacjenta – obrazowo opisuje prof. M. Polok. – Niewielki uraz może spowodować wewnętrzne krwawienie, a to z kolei grozi nawet śmiercią.
Dlatego właśnie Amelia do tej pory np. zwolniona była z zajęć wychowania fizycznego. Jej śledziona osiągnęła bowiem około 20 cm długości.
– O chorobie córki wiedzieliśmy od jej urodzenia – mówi pan Sebastian. – I od początku byliśmy pod wspaniałą opieką doktor Barczyk (kierownik Klinicznego Oddziału Pediatrii Kazimiera Kucharska – Barczyk – dop. red.). – To ona poleciła nam prof. Poloka.
Zabieg poprzedzony był nie tylko szczegółowymi badaniami, ale również wymagał, aby Amelia przeszła całą serią szczepień ochronnych. – Śledziona pełni istotną role w układzie odpornościowym człowieka, między innymi produkuje immunoglobuliny – wyjaśnia prof. M. Polok. – Bez niej można żyć i komfortowo funkcjonować, jednak trzeba się maksymalnie chronić przez chorobami. W tym celu przed każdą planowaną operacją splenektomii (usunięcia śledziony) konieczna jest seria szczepień ochronnych. Pacjenci bez śledziony należą do grupy wysokiego ryzyka zakażeń bakteriami otoczkowymi, takimi jak pneumokoki, meningokoki czy Hib.
Obecnie coraz więcej ośrodków na Świecie wykonuje operacje usunięcia śledziony u dzieci i młodzieży techniką małoinwazyjną, laparoskopową. Zamiast dużej blizny, na brzuchu pacjenta zostaje pamiątka po czterech kilkumilimetrowych nacięciach. Konieczny jest do tego specjalistyczny, jednorazowy sprzęt tzw. bipolarny, którym jednocześnie zamyka się i przecina się naczynia o średnicy do 5 mm.
W Klinicznym Oddziale Chirurgii i Urologii Dziecięcej w Zielonej Górze to już trzecia taka operacja w tym roku. Niedawno została przeprowadzona u dwóch braci w wieku 4 i 9 lat. To nowa era zabiegów laparoskopowych w zielonogórskim szpitalu. Prof. Polok wraz z zespołem chirurgów dziecięcych stosuje technikę laparoskopową między innymi w operacjach wodonercza, wad nerek, przepuklin pachwinowych, wyrostków robaczkowych, guzów jajnika, jąder, wad żołądka i jelit, chorób płuc. Operacje laparoskopowe wykonujemy także u tych najmniejszych pacjentów, niemowląt i noworodków – dodaje prof. Polok – nie ma dolnego limitu wiekowego.