Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze

Google Translator

Data publikacji: 16 października 2019

Światowy Dzień Anestezjologów. To oni stoją między pacjentem, a śmiercią…

O anestezjologii można powiedzieć, że jest krwioobiegiem szpitala. – Kiedy na jakimś oddziale pojawi się sytuacja zagrożenia życia, wzywany jest właśnie anestezjolog – mówi lek. med. Bartosz Kudliński, specjalista tej dziedziny i szef Centralnego Bloku Operacyjnego naszej lecznicy. Dziś przypada Światowy Dzień Anestezjologa.

Przypadający 16 października Światowy Dzień Anestezjologa to święto upamiętniające pierwsze udane zastosowanie narkozy podczas zabiegu operacyjnego, którego dokonał Thomas Morton 16 października 1846 r. Jak ważna to działka medycyny pokazuje fakt, że tylko w tym roku w naszym szpitalu przeprowadzono do końca sierpnia 9390 zabiegów operacyjnych. Przy zdecydowanej większości z nich konieczna była obecność anestezjologa i pielęgniarek anestezjologicznych. W naszym szpitalu pracuje 25 specjalistów tej dziedziny, a kolejnych 11 jest w trakcie specjalizacji. Towarzyszy im 34 pielęgniarek anestezjologicznych.

– Światowy Dzień Anestezjologa to święto lekarzy, pielęgniarek i masy innych ludzi zaangażowanych w naszą pracę. Jest ich bardzo dużo, to całe zespoły, które mają wiele zadań do wykonania – tłumaczy Bartosz Kudliński, szef CBO, na którym do wczoraj tylko w tym roku wykonano 5,5 tys. zabiegów. Anestezjolodzy obecni są też na innych oddziałach, na których wykonuje się zabiegi: m.in. na torakochirurgii, ginekologii i laryngologii. Bez nich nie mógłby oczywiście funkcjonować Odział Anestezjologii i Intensywnej Terapii, którym kieruje lek. med. Wojciech Świtała.

Jak wyjaśnia Bartosz Kudliński, w potocznym rozumieniu, anestezjologia to znieczulanie do zabiegów operacyjnych. – Jednak to zaledwie cząstka tego, czym się zajmujemy. Oprócz tego, że znieczulamy, czyli usypiamy, budzimy, leczymy przeciwbólowo, to robimy rozmaite blokady, ratujemy w stanach zagrożenia życia, prowadzimy różnego rodzaju terapie pozaustrojowe i wiele innych, które ratują życie – mówi. – To właśnie robią anestezjolodzy na oddziałach intensywnej terapii oraz na blokach operacyjnych. To oni stoją między pacjentem, a śmiercią, odpowiadają za bezpieczeństwo pacjenta, starają się, żeby pacjent wyszedł z operacji z jak najlepszym komfortem i z jak najmniejszym bólem. Spotykamy się z rodzicami dzieci przed salami i przed drzwiami bloków operacyjnych, uśmiechamy się do nich i dajemy im poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie, a  także często wychodzimy i przekazujemy informacje, na które czekają. Te dobre i złe – słyszymy.

Anestezjolodzy zajmują się również prowadzeniem pacjentów w poradniach leczenia bólu, prowadzą medycynę paliatywną, pomagają kolegom medycyny ratunkowej w warunkach pracy SOR-u, latają helikopterem i ratują życie w stanach zagrożenia. Zajmują się też licznymi konsultacjami, są członkami zespołów multidyscyplinarnych. – Po prostu staramy się, by szpital funkcjonował jak najlepiej – mówi Bartosz Kudliński.

Na zdjęciu poranna zmiana – i to nie cała – zespołu anestezjologicznego Centralnego Bloku Operacyjnego.