Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze

Google Translator

Data publikacji: 30 października 2018

Gazeta Wyborcza „Pierwsza biopsja dziecięcej nerki. „Pistolet” kupili zielonogórzanie” (29.08.2018 r.)

Do tej pory dzieci, które wymagały badania były odsyłane do innych lecznic. Na specjalistyczny sprzęt zrzucili się zielonogórzanie, a szpital już wcześniej ściągnął fachowca, który przeprowadzi biopsję.

Wiktoria wraz z zespołem, któremu przewodził dr n. med. Marcin Zaniew oraz kierowniki Oddziału Pediatrii lek. Kazimiera Kucharska-Barczyk.

Wiktoria wraz z zespołem, któremu przewodził dr n. med. Marcin Zaniew oraz kierowniki Oddziału Pediatrii lek. Kazimiera Kucharska-Barczyk. (Fot. Archiwum szpitala)

Biopsja nerki pokazuje zmiany, może wskazać chorobę i ustalić kondycję organu. Lekarze sięgają po nią często przy zapaleniu nerek, gdy w moczu znajdują krew albo chcą ocenić jej stan po przeszczepie. Jest pomocna przy ocenie choroby niewydolnościowej nerek.

Badanie polega na pobraniu fragmentu miąższu nerki do analizy mikroskopowej. Do tej pory mali pacjenci oddziału pediatrii zielonogórskiej lecznicy byli odsyłani do większych ośrodków poza granicami Lubuskiego. Raz, że w szpitalu nie było odpowiedniego sprzętu, dwa lekarza, który mógłby badanie wykonać.

Dr n. med. Marcin Zaniew: – To ważny krok w rozwoju pediatrii i nefrologii naszego szpitala. Dzieci mają kompleksową opiekę w Zielnej Górze.

Pistolet do nerki

Kilka dni temu w szpitalu wykonano pierwszą od kilkunastu lat biopsję nerki. Pacjentką była 15-letnia Wiktoria z ostrą niewydolnością nerek. – Zabieg został wykonany przez jednego z trzech nefrologów dziecięcych w Lubuskiem i równocześnie zastępcę kierownika Klinicznego Oddziału Pediatrii dra n. med. Marcina Zaniewa. Było to możliwe, ponieważ oddział wzbogacił się o nowy sprzęt – mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Tzw. pistolet biopsyjny kosztował 7 tys. zł. I kupili go zielonogórzanie. Akcję „rozpętała” Kazimiera Kucharska- Barczyk, kierownik oddziału pediatrii. Bo tak znakomitej lekarce, trudno odmówić. Wśród darczyńców znaleźli się m.in. Edward Fedko, radny sejmiku, Bogumiła Burda, prezes Stowarzyszenia „Nerka”, Czesław Grabowski, dyrektor Filharmonii, Andrzej Bocheński, miejski radny czy Waldemar Michałowski, szef miejskiego sztabu kryzysowego.

Dziecko, szczególny pacjent

Bocheński zna bolączki szpitala, przed laty jako marszałek nadzorował lecznicę. Że dołożył kasę nie chce mówić.

– Może nie piszmy? – rzuca na wstępie. – Znam szpital. Wiem gdzie są dobre, a gdzie złe strony polskiej służby zdrowia. To są potężne, pewnie jeszcze długo niezaspokojone potrzeby. Jeśli można pomóc, to to robię. Kazia prosiła o pomoc Edka Fedko, ten pokazał list mnie. To się samo dzieje, że człowiek chce pomóc – tłumaczy. I przyznaje, że sam kilka razy w roku bywa na oddziale pediatrii. – To szczególny oddział. Trudny. Dziecko często nie mówi co boli. A między porannym a wieczornym obchodem sytuacja może się zmienić diametralnie. Ten sprzęt ułatwi diagnostykę.

W październiku rozpoczęła także działalność przyszpitalna poradnia nefrologiczna dla dzieci, co wraz z możliwością wykonywania zabiegów biopsji nerki, zapewni ciągłość opieki nad dziećmi z chorobami nerek.

Autor teksu:Maja Sałwacka29 października 2018