Data publikacji: 15 października 2018
Gazeta Wyborcza “Mleko z proszku? To przeszłość. W Lubuskiem rusza pierwszy bank mleka matek” (12.10.2018 r.)
Mleko modyfikowane nie ma tyle zalet co mleko matek. I jest bardzo ważne dla wcześniaków. Zielonogórski szpital dostał blisko 600 tys. zł na stworzenie pierwszego banku mleka. Pokarmem będą mogły się dzielić wszystkie zdrowe matki.
– Ważne, by kobieta była zdrowa, nie przyjmowała leków i miała już uregulowaną laktację. Wtedy może dzielić się mlekiem – tłumaczy lek. med. Marzena Michalak-Kloc, szefowa oddziału neonatologii zielonogórskiego szpitala.
Mama karmiąca zanim stanie się dawczynią mleka dla innych maluchów, będzie musiała przejść weryfikację. Chodzi nie tylko o badani krwi i wykluczenie nosicielstwa wirusa HIV, wirusowego zapalenia wątroby, kiły czy innych zakaźnych chorób. Kobieta także będzie musiała opowiedzieć, jaki tryb życia prowadzi. Zapewnić, że nie pali papierosów, nie pije alkoholu i zdrowo się odżywia. Oczywiście w te zapewnienia lekarze nie będą wierzyć „w ciemno”. Specjalistyczny sprzęt tzw. analizator składu mleka zbada każdą dostarczoną butelkę.
Mamy będą mogły oddawać mleko w domu. Dostaną potrzebne laktatory. Odciągnięte mleko trafi do specjalnych, sterylnych butelek.
Dlaczego mleko matki jest takie ważne?
Mleko matki jest zbawienne dla wcześniaków. Marzena Michalak-Kloc wylicza pozytywny wpływ na przebieg leczenia u noworodków ze skrajnie niską masą ciała, urodzonych pomiędzy 23. a 28. tygodniem ciąży: – Dzieci lepiej się rozwijają, nie chorują, spada zagrożenie sepsą. Staramy się pomóc każdej mamie, by mogła karmić dziecko piersią – tłumaczy.Oddział neonatologii zielonogórskiego szpitala. Fot. Maja Sałwacka
Dziś na oddziale neonatologii leży pięcioro wcześniaków, wszystkie są karmione przez matki. Ale nie zawsze statystyka jest taka dobra. Średnio co 10. dziecko, które trafia na oddział musi dostać mleko modyfikowane, bo mama nie może go karmić. Kobiety przyjmują leki lub nie mają pokarmu.
– Wtedy mleko innej kobiety może być bardzo pomocne. Jest zawsze lepszym rozwiązaniem niż mleko modyfikowane – tłumaczy Marzena Michalak-Kloc.
Mleko matek będą mogły dostać nie tylko wcześniaki, ale także dzieci urodzone w terminie. Często zdarza się, że kobiety dostają pokarm z opóźnieniem, zwłaszcza po zabiegu cesarskiego cięcia. Wkrótce noworodki zamiast mleka modyfikowanego będą mogły także dostać mleko kobiece.
Marzena Michalak-Kloc, kierownik oddziału neonatologii
Drogi sprzęt pojawi się za kilka miesięcy
Za sprzęt warty ponad 583 tys. zł zapłaci Ministerstwo Zdrowia.
– Dołączymy do 11 placówek w całej Polsce, w których banki mleka już funkcjonują. Wygraliśmy w konkursie. Aplikujących szpitali było sporo, ale to my dostaliśmy się do wybranej czwórki – opowiada Marek Działoszyński, prezes zielonogórskiej lecznicy. Koszty szpitala to jedynie 3 tys. zł. Na tyle oszacowano remont sali potrzebnej do stworzenia lubuskiego banku kobiecego mleka. Projekt ma ruszyć na przełomie nowego roku. Wkrótce szpital ogłosi przetarg na zakup sprzętu m.in. pasteryzatora mleka kobiecego, analizatora składu mleka, specjalnej zmywarki, laktatorów czy zamrażarki szokowej. Dzięki niej mleko będzie mogło być magazynowane przez kilka miesięcy.
– Właściwie powstanie tu takie małe laboratorium. Wymagana jest jałowość takiego mleka. To pociąga za sobą rygorystyczne procedury – tłumaczy doktor.
I moc mleka działa
17 proc. dzieci, które rodzą się w zielonogórskim szpitalu to wcześniaki. Liczba przekracza blisko trzykrotnie średnią krajową. Powód? Szpital jako jedyny w województwie ma trzeci stopień referencyjności, czyli posiada kompetencje do opieki nad najtrudniejszymi przypadkami. Trafiają tu matki w zagrożonej ciąży. W ub.r. liczba dzieci, które urodziły się ze skrajną masą urodzeniową, czyli ważące mniej niż kilogram, wyniosła 30. W tym roku takich maluszków było już 17. Ile z nich przeżyło? Z roku na rok jest coraz lepiej. W 2015 r. przeżywało co 4. dziecko, dziś umiera jedynie co piąte.
Agnieszka Tokarz, doradca laktacyjny
Poradnia laktacyjna
W szpitalu o poradnictwo laktacyjne dbają dwie położne posiadające kwalifikacje certyfikowanego doradcy laktacyjnego oraz neurologopedy.
– Jest bardzo dużo mam, które mają dużo mleka i chciałyby się nim podzielić. Nakarmić inne dziecko, które z różnych przyczyn nie ma szansy na to, co najlepsze, czyli mleko kobiety – przyznaje Agnieszka Tokarz, doradca laktacyjny.
By zachęcać do karmienia piersią są szkolone także pielęgniarki i położne. Trzy lata temu przygotowano specjalny pokój laktacyjny, dzięki któremu matki mogą odciągać pokarm w bezpośrednim kontakcie z dzieckiem.
Mamy zdrowych dzieci, które opuściły szpital, zawsze mogą wrócić i bezpłatnie sięgnąć po poradę. Mamy wcześniaków do 2. roku życia zostają pod opieką lekarzy w przyszpitalnej poradni.
Autor tekstu : Maja Sałwacka