Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze

Google Translator

Data publikacji: 8 czerwca 2018

Gazeta Lubuska „Idą wakacje, a wraz z nimi dopalacze zbierają coraz większe żniwo” (07.06.2018 r.)

Tylko w ciągu czterech dni na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Zielonej Górze trafiło 10 osób po zażyciu dopalaczy. Lekarze już się boją, co będzie, gdy zaczną się wakacje. Apelują o rozsądek…

– Od ilu już lat mówi się o tych cholernych dopalaczach. Ile jeszcze młodych ludzi musi umrzeć, by wreszcie dorośli jakoś rozwiązali ten problem – denerwuje się Teresa Napiórko z Zielonej Góry. – Moje wnuczki są w wieku licealnym. Wiele razy z nimi rozmawiałam o tych zagrożeniach. Rozmawiali rodzice. Mam do nich zaufanie, a mimo to drżę, gdy gdzieś wyjeżdżają albo idą na jakąś imprezę. Wystarczy, że ktoś im coś dorzuci do picia.

Rzeczywiście, statystyki są przerażające. Choć nie oddają prawdziwych dramatów, jakie się rozgrywają w rodzinach. Na przykład tego z podgorzowskich Kwiatkowic. W lutym br. trzech mężczyzn zmarło tam po zażyciu dopalacza, który poraził im drogi oddechowe. Umarli nagle, dosłownie podczas imprezy, siedząc przy stole.

Tragicznie skończyła się też domowa impreza w minioną sobotę w Gorzowie. Tym razem ofiarą środków psychoaktywnych była 28-letnia kobieta. Wezwane pogotowie nie było już w stanie jej uratować.

Im bliżej wakacji, tym dopalacze zbierają większe żniwo. W czerwcu dwa lata temu uczennice drugiej klasy gimnazjum w Trzebielu, po powrocie z wycieczki do firmy produkującej nakrętki, źle się poczuły. Po godzinie podobne objawy bólów głowy, miały kolejne dwie. Ich stan pogarszał się na tyle, że personel szkoły po kolei wzywał karetki pogotowia. Początkowo kojarzono to wcześniejszą wizytą w zakładzie produkcyjnym. Dwie z dziewcząt trafiły do szpitala na Wyspie, jedna na SOR 105 Szpitala Wojskowego w Żarach, jedną przetransportowano helikopterem do lecznicy w Zielonej Górze. Wykonane pod kątem zatrucia środkami psychoaktywnymi badania potwierdziły, że dziewczęta z zażyły dopalacze. Oczywiście nie przyznały się do tego, tak jak większość pacjentów. Później okazało się, że „zadyma” z dopalaczami miała uchronić uczniów przed sprawdzianem…Dziewczęta wzięły ten środek w szkolnej toalecie…

Jaka jest skala zatruć dopalaczami w Lubuskiem? Policja nie ma danych tylko dla dopalaczy. Przestępstwa związane z używaniem czy sprzedażą dotyczą wszystkich zakazanych środków psychoaktywnych. Czyli także marihuany, amfetaminy czy kokainy.

Więcej światła rzucają statystki Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Gorzowie, która zbiera dane na temat „zatruć środkami zastępczymi” dla całego regionu. W 2013 r. było ich 7, w 2014 r. – już 45, w najgorszym, szczytowym roku 2015 aż 426. Potem liczba zatruć zaczęła spadać (był to czas, gdy służby wydały dopalaczom wojnę, a handel przeniósł się do podziemia i internetu). W 2016 r. sanepid zarejestrował w Lubuskiem 148 zatruć, a w 2017 r. – to już dane Głównego Inspektoratu Sanitarnego dla woj. lubuskiego – zatruć w naszym regionie było 6,29 na 100 tys. mieszkańców, czyli 63 w całym roku. Czyli liczba zatruć regularnie spada. Choć np. szpital w Gorzowie podaje, że w 2016 r. udzielił pomocy 30 osobom po dopalaczach, w zeszłym roku 37, a w tym już 18 (a nie ma jeszcze połowy roku).

Doświadczony policjant z Gorzowa mówi „GL”, że w dopalaczach najgorszy jest zagadkowy skład. – Narkotyki znamy, wiemy jak działają, co mogą zrobić. Dopalacze to chemiczne bomby, do których „producenci” dokładają nie wiadomo co – mówi policjant. To też utrudnia pracę ratownikom – po prostu nie wiadomo jaka substancja (substancje) zażył pacjent.

Zażycie hexenu może mieć poważne konsekwencje - mówi dr Szymon Michniewicz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze. - Działanie dopalaczy
Leszek Kalinowski Zażycie hexenu może mieć poważne konsekwencje – mówi dr Szymon Michniewicz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze. – Działanie dopalaczy jest nieprzewidywalne.

Potwierdza to dr Szymon Michniewicz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze: – Jeśli znamy nazwę dopalacza, to teoretycznie możemy w internecie sprawdzić, co jest głównym jego składnikiem. Jakiego efektu oczekiwały osoby, które go przyjmowały. Natomiast jest to pobieżne stwierdzenie. My tak naprawdę nie wiemy, co się znajduje w środku. Leczymy tylko objawy.

Dr Michniewicz dodaje, że młodym trzeba uświadomić, że efekt działania tego środka psychaktywnego jest zupełnie nieprzewidywalny, poza oczekiwanym działaniem. Biorąc dopalacz mogą pojawić się objawy zagrażające życiu danej osoby. Mogą też doprowadzić do śmierci.

Tymczasem jak wynika z ubiegłorocznego raportu NIK walka z dopalaczami okazuje się nieskuteczna. W 2010 r., po akcji wymierzonej w handlarzy dopalaczami, liczba osób zatrutych tymi środkami spadła w ciągu roku z 562 do 176, ale już w kolejnych latach systematycznie rosła, aż do ponad 7 tys. takich zgłoszeń.

Co jakiś czas trafiają do nas nowe rodzaje dopalaczy. Ostatnio oprócz hexanu wymienia się takie nazwy jak „Gumiś” i „F-UF”. Substancje są niezwykle groźne. Działają nawet sto razy silniej od morfiny, a uzależniają szybciej niż heroina. Powstają z plastrów przeciwbólowych stosowanych w hospicjach…

Autor: Leszek Kalinowski