Data publikacji: 23 października 2019
Czas to mózg – uzyskaliśmy europejski standard rozpoczęcia fibrynolizy w leczeniu udaru mózgu
W ciągu tego roku udało się w naszym szpitalu z 2 godzin do zaledwie 27 minut skrócić czas, w którym pacjent z objawami niedokrwienia centralnego układu nerwowego może otrzymać stosowny lek. A przy ataku tej choroby liczy się każda minuta.
Na początku tego roku Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze przystąpił do międzynarodowej Inicjatywy Angels, której celem jest standaryzacja i optymalizacja procesu leczenia ostrego udaru niedokrwiennego. W lecznicy podjęto działania, które spowodowały, iż czas, od momentu przywiezienia pacjenta na SOR z objawami udaru mózgu do rozpoczęcia leczenia (podania leku), skrócił się do poniżej 30 minut.
– W porozumieniu z neurologią udało się ostatnio zastosować pierwszą fibrynolizę już podczas wykonywania tomografii komputerowej. To podanie leku fibrynolitycznego, czyli takiego, którego celem jest rozpuszczenie skrzepliny będącej często przyczyną udaru mózgu. Chodzi o to, by maksymalnie skrócić czas od momentu przybycia pacjenta do szpitala do momentu podania tego leku u tych osób, które się do tego kwalifikują – wyjaśnia lek. med. Szymon Michniewicz, szef SOR.
Do 1 października fibrynolizę była wykonywana dopiero na oddziale neurologii. Traciło się w ten sposób cenny czas na transport, a liczyła się każda minuta. Bo, jak określają to medycy, w przypadku udaru czas to mózg.
– Bardzo się w tych przypadkach spieszymy. Jednak by pacjenta zakwalifikować do leczenia, wymagane jest spełnienie rygorystycznych kryteriów. Ustalamy, czy nie bierze jakichś innych leków przeciwkrzepliwych – tego dowiadujemy się dzięki analizatorowi do szybkiego pomiaru krzepliwości krwi (INR), który kupił szpital. Pacjent musi mieć też odpowiednią glikemię, czyli badamy u niego poziom cukru. Potem wykonywana jest tomografia komputerowa, po czym następuje kwalifikacja lekarza neurologa. Dopiero po tych etapach możliwe jest podanie leku fibrynolitycznego. Do 1 października trwało to nieco ponad 40 minut, do takiego czasu udało nam się skrócić procedurę, która jeszcze na początku roku trwała nawet 1,5-2 godziny. Odkąd możemy podawać lek w gabinecie tomografii komputerowej nasz rekordowy czas to zaledwie 27 minut – tylko tyle od kiedy pacjent z objawami niedokrwienia centralnego układu nerwowego przekroczył drzwi SOR-u do momentu podania leku – wyjaśnia Piotr Rozpędowski, zastępca pielęgniarki oddziałowej.
– Udało nam się poukładać tak pracę na oddziale, że jesteśmy w stanie w ciągu kilkunastu minut wykonać wszelkie konieczne badania i skierować pacjenta na tomografię i, jeśli to konieczne, już tam podać odpowiedni lek. Wypracowaliśmy tą szybką procedurę w ścisłej współpracy z neurologami naszego szpitala. 27 minut to czas, który jest kluczowy dla stanu zdrowia pacjenta – tłumaczy Szymon Michniewicz.
Celem tym wszystkich działań jest spowodowanie, żeby pacjent pomimo wystąpienia objawów niedokrwienia centralnego układu nerwowego, wrócił do normalnego funkcjonowania z tak małym deficytem neurologicznym, jak tylko jest to możliwe.
– Spieszymy się, bo co 20 minut dokonuje się kolejny udar, tak naprawdę zachodzą nieodwracalne procesy w mózgu. Dlatego pracujemy nad tym, by wykonać fibrynolizę nawet już po 20 minutach. To już europejski czas, w którym mieszczą się dobrze działające centra leczenia udarów – dodaje kierownik SOR.
Jak ważny jest czas w tego typu chorobach świadczy fakt, że u pierwszego naszego pacjenta, u którego zastosowano fibrynolizę podczas wykonywania tomografii komputerowej, cofnęły się wszystkie objawy udary.
Jakie są pierwsze objawy udaru mózgu? – To opadnięcie kącika ust, niedowład kończyny, zaburzenia mowy. Jeżeli takie wystąpią, nie czekaj, tylko jak najszybciej dzwoń po pomoc. Liczy się czas, każda minuta! – apelują medycy.
Jak duży to problem wyjaśnia dr n. med. Szymon Jurga kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii: – W Polsce rocznie udar dotyka 60 tys. pacjentów. 10 proc. z nich umiera w ciągu pierwszego miesiąca, a 20 proc. w ciągu trzech miesięcy. W przypadku większości tych pacjentów konsekwencją jest niepełnosprawność. W naszym szpitalu na oddziale neurologii z pododdziałem udarowym rocznie leczy się ok. 500 pacjentów.
W naszym szpitalu odbywają się też inne operacje związane z udarem mózgu. Chodzi o trombektomię mechaniczną, czyli zabieg polegający na wchodzeniu przewodem do naczyń mózgowych. Wykonuje się ją kiedy nie działa fibrynoliza, czyli fizjologiczny proces rozkładu zakrzepu, będący częścią hemostazy. To skomplikowana operacja wykonana u nas zaledwie kilkakrotnie. Szpital Uniwersytecki czyni starania, by stworzyć w swoich strukturach pracownię hemodynamiki, co da możliwość starania się o wejście do pilotażowego programu Ministerstwa Zdrowia dotyczącego leczenia udarów metodą trombektomii mechanicznej. Obecnie woj. lubuskie jest jedynym regionem, gdzie nie funkcjonuje taki ośrodek. Mimo to, w zielonogórskim szpitalu wykonywane są zabiegi trombektomii. Zajmują się nimi dr Andreas Matthias Schilling z Niemiec oraz radiolog zabiegowy dr n. med. Bartosz Żabicki.